Mały Kozi Wierch (2226 m n.p.m.) opada ku północy ok. 200 metrowej wysokości ścianą, w obrębie której znajduje się kilka ciekawych i niedługich dróg w terenie skalno-śnieżno-trawiastym. Pomimo łatwego podejścia szlakiem biegnącym na Zawrat ściana jest stosunkowo rzadko odwiedzana. Jej środkowe partie przecina wyraźny żleb wyprowadzający na Zmarzłą Przełączkę Wyżnią. Biegnie nim łatwa (I-II), śnieżna droga tzw. „Honoratka”. W prawej części zaznacza się wybitny i podcięty filar Szczuki opadający z niższego wierzchołka Małego Koziego Wierchu. Na lewo od filara, od podnóża ściany wybiega skośnie w lewo wybitny żleb z progami, którym wiedzie droga WHP 130 (IV), A. Szczepańskiego i S.K. Zaręby. Pomiędzy tym żlebem, a wspomnianym wcześniej filarem Szczuki, w ścianie zaznaczają się depresje, którymi zaczyna się opisana poniżej droga M. Grochowskiego i A. Skłodowskiego (III+, M4).
1. Droga: Grochowski-Skłodowski, III+ (północną ścianą niższego wierzchołka) (M4)
Ściana liczy około 200 m wysokości. W dolnych partiach droga ma charakter skalno-trawiasty, zaś wyżej, jest to typowa śnieżna-skalna grzęda, którą przy dobrych warunkach śniegowych („betony”) można pokonać w bardzo szybkim tempie. Przy grubej pokrywie śnieżnej, górne partie drogi, to mozolne ok. 140 m kopania się w śniegu. Na całej swej długości droga nie jest narażona na lawiny. Również słabe związanie śniegu z podłożem znacznie podnoszą trudność kluczowych miejsc na drodze, do których należy przejście od końca startowej depresji, skośnym trawersem w lewo, przez klika żeberek skalnych i trawiastych ścianek w okolice wyraźnego żeberka po lewej stronie. Według autorów trawers ma III+, ja osobiście wyceniłbym ten wyciąg na IV (M4/M4+), ale to z pewnością jest kwestia warunków: podczas mojej próby, w ogóle nie trzymał śnieg.
2. Sprzęt: haki: 2 x V-ka, 2 x knife, diagonal, oraz 4 igły do traw, małe friendy, komplet kości
3. Podejście: 1h45min
Czas podejścia zależy od warunków śniegowych i przetarcia dojścia w rejon Zawratu i dolnych partii Koziej Dolinki. Od schroniska Murowaniec znakowanym szlakiem w kierunku na Zawrat i na wysokości podstawy ściany Małego Koziego Wierchu trawers w lewo, po śniegu, do depresji w środkowej partii ściany niższego wierzchołka.
4. Opis drogi: 3h-6h (czas przejścia mocno zależy od warunków śniegowych)
Podczas przejścia łączyliśmy oryginalne wyciągi, dlatego w tekście, który koresponduje wprost z nowym schematem znajdują się również odwołania do schematu autorów drogi. Również wyceny poszczególnych miejsc nawiązują do wrażeń z prowadzenia.
Stanowisko startowe warto założyć bezpośrednio u podstawy filarka, który od prawej strony ogranicza depresję (będziemy wówczas osłonięci przed sypiącym się z góry śniegiem). Śniegiem kilka metrów do podstawy ściany, skąd wyraźną depresją (II) obchodzimy po lewej małe wybrzuszenie filarka, a następnie, ponad nim odbijamy skośnym trawersem (15 m-18 m) w prawo, nieco poniżej dwóch charakterystycznych skalnych zębów. Przewijamy się przez obłe zwieńczenie trawiastego filarka (oryginalnie stanowisko), skąd wprost wyraźną i stromszą skalno-trawiastą depresją (III+) ok. 12 m do jej końca. Na połączonym wyciągu (ok. 55 m) siadają dobrze igły do traw, aczkolwiek liczyć się należy ze sporymi wyjściami ponad przelot. Na niewygodnym stanowisku u końca depresji (nr 2 na oryginalnym schemacie), siada knife, pętla na zębie skalnym i kontra z kostki. Kilka metrów (3-4 m) na lewo od tego miejsca, czarna, sparciała pętla na filarku.
Wprost, powyżej depresji wywiesza się wybitna bariera skalna. Ze stanowiska wychodzimy lekko w prawo przez trawiastą ściankę i następnie szerokim krokiem w lewo na ostrze małego żeberka (III+), z kulminacji którego zaczyna się skośny trawers w lewo ku górze, przez system skalnych żeber, rozdzielających je depresji i trawiastych ścianek (III+ wg autorów, ja osobiście wyceniłbym ten wyciąg na IV, a w skali mikstowej na M4/4+). Na wyciągu mijamy wyraźne bloki skalne, na drugim z nich czarna taśma zjazdowa. Tuż za tym blokiem trudne przewinięcie (III+/IV) przez jego lewą krawędź i wyjście w lewo w skos 4-5 m przez eksponowaną trawiastą ściankę (słaba asekuracja, możliwe wahadło) pod wywieszone bloki.
Wyciąg kończymy na małej półce, tuż na prawo od spiętrzonej i połupanej w ostre bloki podstawy wyraźnego żeberka (wg schematu autorów drogi jest to stanowisko nr 3). Na stanowisku zostawiłem żółtozielony kevlar.
Żeberko obchodzimy po lewej stronie (III) i przez trawiastą ściankę (II+) wchodzimy w śnieżną depresję, którą pełne 50 m, stromo w górę (miejscami 45-50 stopni).
Asekurację z pobliskich, skalnych fragmentów małej grzędy zapewniają friendy i kostki. Wyciąg kończy się przy skalnym zębie (po jego lewej stronie 2 stałe haki + pętla zjazdowa – stanowisko nr 4 wg schematu autorów). Powyżej ciągnie się szeroka grzęda, rozczłonkowana płytkimi zagłębieniami. Ma ona śnieżno-skalny charakter (II) i po ok. 90 m, wyprowadza na niższy wierzchołek Małego Koziego Wierch. Od wejścia do śnieżnej depresji poruszamy się z lotną asekuracją.
5. Zejście: 1h45min
Z niższego wierzchołka Małego Koziego Wierchu schodzimy granią, szlakiem – Orla Perć, na przełęcz Zawrat, skąd dalej za znakami niebieskimi nad Czarny Staw Gąsienicowy i do schroniska Murowaniec na Hali Gąsienicowej.
6. Schematy:
7. Uwagi:
Trudne warunki panujące w ścianie w jej górnej części (ok. 90-100 cm słabo związanego śniegu w depresji powyżej żeberka) oraz późna pora, były powodem wycofu z drogi. Po „przekopaniu się” do stanowiska nr 3, (nr 4 oryginalnie), zjechaliśmy dwoma zjazdami do żlebu. Pierwszy zjazd (2 stare haki, rep) liczy 58 m i kończy się na stanowisku nr 2 z żółtym repem. Ponieważ stanowisko to wypada orograficznie (patrząc twarzą w dół) po lewej stronie od linii zjazdu, pod koniec pierwszego zjazdu należy przejść z liną za skalne bloki, tak by nie wyjechać w prawo. Drugi zjazd liczy 50-55 m i prowadzi przez śnieżne półki (30 m), a potem przez dachówkowate ścianki wprost do żlebu, na lewo od startu drogi.
Dziękuję ślicznie za tak obszerny artykuł. Tego szukałem. Też się tam wybieram. To będzie dla mnie nie lada wyzwanie. Teraz robię kurs wspinaczkowy, a potem będę próbować zdobyć ten szczyt wraz z instruktorem na wszelki wypadek.