Szlak:
Dolina Rohacka – Dolina Smutna – Przełęcz Smutna – Rohacz Płaczliwy 2126 m n.p.m.– Rohacz Ostry 2072 m n.p.m. – Jamnicka Przeł. – Wołowiec – Rakoń – Dolina Rohacka
Czas przejścia: 8-9 godz.
Dystans: ok. 16.5 km
Suma podejść/zejść: ok. 1250 m

Przebieg szlaku Dolina Rohacka – Przeł. Smutna – Rohacze – Wołowiec – Dolina Rohacka. Mapa: materiały szkoleniowe PZA.
Tekst: Barbara Sobiecka
Zdjęcia: Barbara i Krzysztof Sobieccy
Wracamy w Tatry Zachodnie – Rohacze 😉
Czwarta rano, pobudka… Nieśmiała zapowiedź dnia, który stopniowo zamienia się, w lekko pochmurny, choć ciepły, letni poranek… Szybkie zrzucenie snu z powiek, podyktowane jakże znanym dreszczykiem emocji, towarzyszącym zawsze od lat podczas wyjazdów w Tatry. Bulgotanie parzonej kawy i unoszący się po całym mieszkaniu jej aromat od razu stawia na nogi… i niezmienny rytuał szykowania kanapek na drogę. Wyjazd 4.50, pusta droga i finisz o 7.00, na parkingu parę kilometrów za Zwierówką.
Na Przełęcz Smutną

Między Zwierówką, a doliną Smutną.
Przez Rohacze

Góra: Rochacze i Wołowiec z Przełęczy Smutnej. Na grzbiecie Rohacza Płaczliwego. Środek: radość na wierzchołku Rohacza Płaczliwego i widok na grań Rohacz Ostry – Wołowiec. Dół – flora, przestrzeń i zapowiedź dalszej trasy 😉

Zacięcie z łańcuchem pod szczytem Rohacza Ostrego. Na szczycie. Zejście przez „konia”
Szybko zdobywamy Ostry Rohacz, na którym nie ma zbyt wiele miejsca dla gromadzących się turystów. Schodzimy więc na nieco niższy wierzchołek, mijając eksponowany 5 m komin z łańcuchami. Widok imponujący. Odsłania się otoczenie Doliny Jamnickiej i grań Otargańców z sąsiadującą Raczkową Czubą, którą zdobyliśmy rok temu. Kusi szczyt Barańca… Rysujący się szlak na Wołowiec w porównaniu ze szlakiem rohackim wygląda jak droga szerokopasmowa z poboczem ;-). Na możliwość zejścia czekamy spokojnie, patrząc na nadciągające od strony Wołowca fale turystów, zmagających się mozolnie ze swoim strachem i możliwościami na około 10 m płycie, zwanej „koniem” i ubezpieczonej łańcuchem.
Przez Wołowiec do Doliny Rohackiej
Po dosłownie wstrzeleniu się między grupkę podchodzących turystów pokonujemy i tę trudność i rozpoczynamy żmudne zejście w dół. Szlak na tym odcinku jest dość stromy i co tu kryć wymagający. Z ulgą więc odpoczywamy na Jamnickiej Przełęczy. Stąd podziwiamy znajdujące się po obu stronach grani otoczenia dolin. Wejście na Wołowiec to około pół godziny. Okazuje się, że w górnej części podejścia tu też nie tak trudno „zgubić szlak”, co w tym przypadku oznacza rzecz jasna – „zejść ze znakowanej ścieżki” :-). Na Wołowcu tłumy ludzi. Nic dziwnego, to szczyt graniczny, na który można wejść od strony Doliny Wyżniej Chochołowskiej, z Rakonia, z Jarząbczego, czy z Rohaczy. Patrząc na to co się dzieje pod szczytem, można odnieść wrażenie, że to jakiś piknik. Ludzie porozsiadani na zboczach w promieniu 50m. Aż dziwi fakt, że całkiem blisko od nas czujnie towarzyszą nam dwie kozice.

Góra: w zejściu z Rohacza Ostergo; węzeł szlaków na Wołowcu, ścieżka na Rakoń. Dół: żywy drogowskaz, piknik na Rakoniu, zejście ku dolinie Rohackiej

„Amfiteatr Rohacki”. Stoki Rakonia. Stan w którym „rodzą się” pomysły 😉
Przed nami ostatnie 30 min zejścia zielonym szlakiem do Bufetu Rohackiego. Szlak jest dość stromy, ale nie stanowi wielkich trudności. Na dole przy bufecie odnajdujemy źródło naszej pomyłki, związanej z wybraniem nie tego szlaku, który miał być początkiem naszej wycieczki. Znajdujemy zieloną strzałkę ledwo widoczną, namalowaną na boku kamienia. Odcinek szosowy trochę się dłuży, zwłaszcza, że zmęczenie daje o sobie trochę znać, a i słońce mocniej dopieka. Do samochodu docieramy o 16.10, zatem nasza wycieczka trwała 9 godzin – dłużej niż opisuje to Nyka w swoim przewodniku. Należy jednak wziąć pod uwagę nasze rozliczne postoje; a to na szczytach, a to na przełęczach, czy po prostu ot tak sobie…
Piękny szlak 😉